sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 6

Ostatnimi czasy, każdy z nas był nieźle zakręcony pracą. Chłopcy dzień w dzień ciężko harowali, a ja jak nie siedzenie w biurze to zajmowanie się innymi duperelami. Na szczęście coraz bliżej końca, za dwa dni mamy finał pucharu Polski, więc niedługo będę mogła wziąć sobie malutki urlop i ogarnąć w domu, bo niestety, ale Piotrek do czyścioszków to nie należy, a i będzie przecież trzeba lodówkę uzupełnić. Co prawda dni mijały cholernie szybko i nikt już nie zważał na to jaki mamy dzień tygodnia. Piotrek ostatnio do domu nie wracał z rewelacyjnym humorem, wręcz przeciwnie niż zawsze, do domu przychodził często zmarnowany i zmęczony. Szedł pod prysznic, zjadł coś i szedł do siebie. Trochę dziwnie, ale to przecież Piotrek. Natomiast ja i Krzysiek chyba coraz częściej zaczęliśmy się spotykać. Ostatnio nawet po treningu zaprosił mnie do kina, co prawda po treningu musiał być tak zmęczony, że podczas seansu zasną, po prostu zasną, ale nie miałam mu za złe. Tydzień temu nawet zaprosił mnie do siebie na obiad i muszę przyznać, że Krzysztof Ignaczak jest fenomenalnym kucharzem! Mało tego, na samym początku kolacji wręczył mi przepiękny bukiet żółtych tulipanów. Tego dnia byłam trochę zdenerwowana na niego i z szokowana, po obiedzie nalał nam po lampce czerwonego wina i rozsiedliśmy się na kanapie. Krzysiek opowiadał mi o sobie i vice versa . Po paru lampkach ciemno krwistego napoju obojgu nam zaczęło się powoli kręcić w głowach. Krzysiek powoli zaczął się do mnie zbliżać, aż nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, jego prawa ręka powoli gładziła moje plecy, a lewą dotykał moje włosy i kciukiem gładził po moim policzku. I jak na złość w pomieszczeniu rozniosła się znana melodia Linkin Park- Castle of Glass.
-Jasna cholera.- z ust Krzyśka udało się usłyszeć ciche przekleństwo.- Masz odbierz braciszek dzwoni.- powiedział już trochę milszym tonem.
-Taaak? Stało się coś?.....-W szafce po lewej na górnej półce od okna....-Nooo, cześć, pa.
-Co musiało być tak ważnego?- spytał wyluzowany już Igła.
-Łoś szukał tabletek na głowę. Emm, Igłą ja już chyba muszę się zbierać.- powiedziałam patrząc na zegar w kuchni.
-Już? No okey, nie przymuszam. Chodź to cie odwiozę.- jego uśmiech był trochę dziwny. Z jednej strony pokazywał rozżalenie i smutek, a z drugiej strony w oczach można było ujrzeć szaleńcze ogniki.
I ponownie tydzień mijał piorunująco szybko. Dwa razy nadzień trening i tak przez siedem dni. Nadszedł dla nas bardzo ważny dzień, a mianowicie 26.01.2013 roku, sobota. Tego dnia mieliśmy wywalczyć mecz o finał Pucharu Polski. W autokarze każdy był zajęty sobą. Bartman na tyle razem z Krzyśkiem słuchali muzyki i na przemian wymieniali się telefonami. Piotrek pisał z nowo poznaną dziewczyną, a Lotman usilnie próbował wziąć wdech i w tym samym czasie go wypuścić. Mimo iż zapewniałam Paula, że jest to nie możliwe to on stwierdził, że będzie pierwszym człowiekiem, któremu uda się ten wyczyn. Reszta osób z autokaru prawdę mówiąc przymulała.
Gdy dojechaliśmy na miejsce drużyna na czele z trenerem i kadrą poszła na halę by 'zapoznać się' z otoczeniem. Z racji tego, że gramy z Delect'ą Bydgoszcz, a nie na przykład ze Skrą Bełchatów byliśmy troszkę zdziwieni lecz trzeba przyznać że ekipa z Bydgoszczy do łatwych i przyjemnych przeciwników nie należy. Skrę wyeliminował również bardzo dobry team- Jastrzębski Węgiel. Z opowiadań Zbyszka doszłam do wniosku, że trochę tęskni za starym klubem. Mówiąc o Jastrzębskim Węglu to właśnie ich spotkaliśmy na hali, prawdopodobnie przyszli do niej w tym samym celu co i my. Uwadze mojej jak i zapewne innych nie uszły spojrzenia naszego Zbyszka jak i Michała Kubiaka.
-Ninka! Poszczekaj, stój!- niczym superman czy inny batman podbiegł w moją stronę Krzysiek.- Chodź, chodź przedstawię cie paru osobom z Jastrzębia. I takim o to sposobem zaciągną mnie do drużyny pomarańczowych.
-Nina, to jest Michał Kubiak, ten normalny od żołędzi. A Misiek to nasza nowa pani rehabilitantka Nina Nowakowska.
-Cześć. Mówisz Krzysiu, że Nowakowska? Siostra Piotrka, prawda.- raczej stwierdził niż spytał Michał.- A tak poza tym to mów Dziku, bo jestem pewien, że jeszcze nie raz się spotkamy.- puścił oczko i zaczął gadać z Piotrkiem.
-Taak, cześć.
-Dobra, Ninka, chodź dalej. To jest również Michał tylko, że Łasko. Baran jeden gra dla włochów, a nie z nami, a szkoda.
-Hej Nina Nowakowska.- przedstawiłam nu się i wyciągnęłam rękę przed siebie.
-Cześć. Michał, Michał Łasko.- również wyciągną rękę przed siebie i w taki o to sposób nasze dłonie się złączyły. Poczułam się trochę dziwnie taki jak by prąd przeszył moje ciało. Dziwne.
Ja, Krzysiek i Michał postaliśmy chwilę i porozmawialiśmy. Potem trener zawołał Igłę do siebie, a stwierdziłam, że porozmawiam jeszcze z nowo poznanym siatkarzem. Kiedy Krzysiek poszedł to Łasko zaczął się wypytywać na jakim stanowisku pracuję i chyba się rozluźnił bo później już tylko żartował, że się na mnie obrazi, że to w Jastrzębiu nie pracuję. Ba! Zapewni mi nawet, że regularnie przychodził by na kontrolę. Kiedy ekipa z Rzeszowa powoli udawała się do wyjścia i trener zaczął mnie do siebie wołać Michał złapał mnie za lewy nadgarstek.
-Wiesz co Nina, może podała byś mi swój numer co? Oczywiście przepraszam jeśli jestem zbytnio nachalny czy coś, ale..- mówił na jednym wdechu Łasko lecz nie dane mu było po moim przerwaniu.
-Haha, tak, jasne pisz, ale jest jeden warunek, Ty podajesz mi swój. Okey?
-Nessun problema cutie.- Powiedział za pewne po włosku Michał.
-Co? Sory ale nie rozumiem.
-Kiedyś ci przetłumaczę. To do zobaczenia.- pożegnał się, ba nawet się przytulił na pożegnanie co nie uszło uwadze Ignaczaka, który resztę drogi udawał, że był na mnie śmiertelnie obrażony.
Po obejrzeniu hali i chwilowemu zapoznaniu się z nią wszyscy udaliśmy się do pobliskiego hotelu. Każdy z zawodników udał się do swoich przydzielonych pokoi by skoncentrować się na para godzin przed meczem. Gdy zaczęła zbliżać się godzina 14 pomyślałam, że przejdę się na mecz chłopaków z Jastrzębia. Jako, że całą nasza drużyna podobnie jak i drużyna z Bydgoszczy dostałą darmowe wejściówki na mecz postanowiłam z jednej z nich skorzystać.Niestety żaden z kadrowiczów nie chciał iść razem zemną. Każdy z nich mówił, że woli się skupić przed meczem. No cóż nie wiedzą co tracą. Szybko założyłam swoje kozaczki na obcasie i kurtkę nike. Postanowiłam nie zakładać klubowej gdyż wolałam sobie darować dziwne spojrzenia tłumu. Gdy tylko udało mi się dojść na hale mimo nieziemskiego tłumu szybko zajęłam miejsce na krzesełkach w strefie V.I.P. Przypominając sobie, że do torby włożyłam swój aparat postanowiłam zrobić parę zdjęć chłopakom z Jastrzębia. Dobra, dobra może nie chłopakom tylko Michałowi Łasko. Gdy tylko zobaczył mnie z aparatem szybko podbiegł w moją stronę.
-Cześć, wiesz mówiąc, że niedługo się zobaczymy to nie myślałem, że aż tak szybko.- stwierdził ponad dwu metrowy mężczyzna o seksownym zaroście. O cholera, co ja myślę, jaki seksowny?1 Przecież ja go znam dopiero od paru godzin.
-Cześć Michaś, sama nie myślałam, ze tu przyjdę, a do tego żaden z chłopaków nie chciał ze mną iść więc postanowiłam przyjść tu bardziej tak incognito.
-Hahaha, mam nadzieję, że będziesz się tu w miarę dobrze bawić.
-Dobra koniec tych pogaduszek, idź już na tą rozgrzewkę.- pognałam i lekko ręką odepchnęłam.
O 14:30 mecz zaczął się na dobre, aparat schowałam futerał i wcisnęłam do torby. Pierwsze sekundy meczu prowadziło Jastrzębie lecz nie na długo. ZAKSA nie dawała za wygraną co było idealnie widać w pierwszym secie gdy wygrali go 25:21. 1-0 dla drużyny z Kędzierzyna, na początku nie martwiłam się zbytnio gdyż to pierwszy set i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Przy drugim secie nie mogłam już tego tak swobodnie wypowiedzieć, gdy tylko podopieczni Daniela Castellaniego prowadzili przez większość seta, który zakończyli wynikiem 25:19, straciłam już nadzieję. Bo przecież to graniczenie z cudem wygrać trzy sety pod rząd. Po minach Jastrzębian widziałam te same uczucia co u mnie, a w oczach Łasko mały niedosyt i żal. Kolejnego seta można powiedzieć, że wymodliłam dla pomarańczowych, ale jak widać nic to nie pomogło gdyż mecz i tak zakończył się 3-1 dla zawodników z Kędzierzyna. Teraz po Łasko było idealnie widać złość i agresję. Cała drużyna po wręczeniu nagrody MVP dla Pawła Zagumnego szybko udała się do szatni wciąż nie dowierzając, że przegrali.
Natomiast ja tuż po skończonym meczu szybko udałam się w stronę hotelu by zmienić swoje ubrania, zabrać mi potrzebne przedmioty i dołączyć do sztabu szkoleniowego z, którym udam się ponownie w to samo miejsce z , którego wracam.


Agrrr, masakra. Miałam nadzieję, że troszkę lepiej będzie wyglądał ten post, no ale cóż. Wracając do dzisiejszego meczu jest mi bardzo żal przegranej Jastrzębian. Po obejrzeniu meczu czuje mały niedosyt, ale trzeba niestety przyznać ze drużyna Gumy pokazała dziś, że była lepsza. Teraz możemy już tylko czekać do jutro na finał z Resovią i Zaksą :). 
Hahaha, a tak na marginesie to tak patrząc na ten rozdział to stwierdzam, że w końcu udało mi się napisać coś dłuższego :) 


CZYTELNIKU, SKORO RACZYŁEŚ PRZECZYTAĆ TO SKOMENTUJ! TO MOTYWUJE :)

8 komentarzy:

  1. Igiełka gdzie się podziewałaś?! Jakby sieć rozpieszczała opowiadaniami o moim absolutnym idolu! Uwielbiam Krzysia!
    Ten pocałunek... że zacytuję pingwina Rico: "Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaał"! :D Ale Łasko mi się nie podoba, coś czuję że będzie mącił na włoską modłę!
    Czekam na kolejny, ale szybko a nie za pół roku! :P
    Oglądałam dzisiaj oba mecze i cieszę się że Sovia wygrała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział! Najlepszy był pocałunek ;)

    Jeśli chcesz zostać oceniona wpadnij www.momentum-veritatis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Średnio przepadam za siatkówką i opowiadaniami z nią związane, jednak wolę piłkę nożną..;) Ale..! Twój blog będę czytać bo jest naprawdę świetnty. Cóż... pocałunek był cuuuuuudowny, muszę się zgodzić z moimi przedmówczyniami..;D
    Czekam na nowy rozdział! mam nadzieję, że powiadomisz..;D
    krwia-pisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://krwia-pisane.blogspot.com/ rozdział czwarty, żebyś nie musiała sprawdzać codziennie czy jest..:)

      Usuń
  4. Właaśnie... kiedy nowy rozdział? ;)
    Bo opowiadanie bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy pojawi się nowy wpis?! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://kiedy-opadnie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń